Kłopot z kaloriami
14.03.2013
Mamy problem z czymś, czego nie można ani zobaczyć, ani posmakować, ani powąchać. Chodzi o kalorie, których zjadamy średnio sporo ponad 730 000 rocznie.
Kalorie – wiecznie aktualny temat, którym zajmują się rosnące rzesze odchudzających się na całym świecie. Choć coraz częściej informacje o nich można znaleźć na etykietach produktów spożywczych, w menu restauracji czy na stronach internetowych, wciąż wiedza o nich wywołuje konsternację. Niewiele osób wie czym są i jakie mają znaczenie dla zdrowia mimo, że coraz większy procent populacji krajów wysokorozwiniętych cierpi na nadwagę lub otyłość. Rzadko też kto wie, jak dostępne o nich informacje interpretować i wykorzystać. Takie wnioski płyną z książki zatytułowanej „Why Calories Count: From Science to Politics" (Dlaczego kalorie są ważne: od nauki po politykę), którą napisali Marion Nestle i Malden Nesheim, amerykańcy specjaliści żywienia, a która została opublikowana 1 kwietnia 2012 roku. Publikacja ta ma na celu wyjaśnienie wszystkim zainteresowanym czym są kalorie, skąd się biorą, jak ich różne źródła wpływają na ciało i dlaczego tak łatwo zjadać ich więcej niż się potrzebuje.
Autorzy książki stwierdzają, że ludzie potrafią być zszokowani kalorycznością potraw i przekąsek, po które sięgają. Współpracownica Marion Nestle, Lisa Young, zapytała studentów, ile kalorii ma napój gazowany o objętości blisko 2 litrów (64 uncje – 1,89 litra). Zanim poprosiła ich o odpowiedź, podała informację, że butelka tego samego napoju o objętości 0,2 litra zawiera 100 kcal. Studenci najczęściej udzielali odpowiedzi, że duża butelka zawiera 400 kcal, choć prawda jest taka, że ma ona wartość aż 900 kcal. Jest to przykład, w jaki sposób ludzie szacują kaloryczność potraw i napojów. Podawane na opakowaniach informacje bardzo często powodują, że ludzie źle dokonują obliczeń. Liczba kalorii w 100 g produktu to nie zawsze wystarczająca wiedza , bo ile kalorii zawiera 235 g tego samego produktu, albo jedno ciastko z 12 zawartych w opakowaniu na którym kaloryczność podana jest w 100 g?
Kolejnym problemem jest wielkość porcji serwowanych w barach i restauracjach. 450 g makaronu to porcja na osiem osób, a nie na trzy, czy cztery! Włosi jadają ok. 50 g makaronu w porcji, a nie kilkaset, jak mają to w zwyczaju Amerykanie. Profesor Nestle stwierdziła, że w USA pizza dla jednej osoby może mieć nawet 2100 kcal, a jest to wartość, jaką powinna mieć całodzienna dieta kobiety.
Co ciekawe, przejadaniu się mogą sprzyjać hasła, jakimi opatrywane są niektóre produkty. „Organic", „0% tłuszczu", „produkt prozdrowotny" – oto oznaczenia, które sprawiają, że czujemy się rozgrzeszeni z jedzenia takich produktów ich w nadmiarze.
Autorzy książki piszą, że większość ludzi niedoszacowuje kaloryczności swoich posiłków. Osoby biorące udział w teście Nurses' health Study twierdzili, że zjadają dziennie 1600 kcal, przy czym większość z nich miała BMI w okolicach 26, co oznacza wyraźną nadwagę!
Jednak Marion Nestle wcale nie zaleca liczenia kalorii i sama tego nie robi. Radzi za to, zwracać uwagę na to, co się je i w jakich ilościach. Dieta każdego z nas powinna obfitować w warzywa i owoce, a produkty pełnoziarniste i chude mięso powinniśmy jadać w rozsądnych ilościach. Musimy też unikać bezwartościowych pokarmów, które poza kaloriami nie zawierają nic istotnego dla naszego organizmu.
Okazuje się też, że źródło kalorii, czyli czy będzie to dieta niskowęglowodanowa, czy niskotłuszczowa, ma o wiele mniejsze znaczenie dla figury niż sam fakt ograniczenia liczby zjadanych kalorii. O wiele łatwiej też kontrolować swoją dietę, patrząc na dziurki w pasku od spodni czy na wagę, niż licząc wszystkie kalorie, które trafiają do naszych ust. Samokontrola masy ciała, czy jego obwodów to dobry sposób na sprawdzanie, czy dieta powoduje tycie, czy wprost przeciwnie. Marion Nestle zachęca do regularnego kontrolowania wpływu diety na masę ciała i jego obwody, bo o wiele łatwiej jest skorygować dietę i schudnąć, gdy do zrzucenia jest kilogram niż gdy uzbiera się ich 15 czy 20.
Z niecierpliwością czekamy na tłumaczenie książki na język polski. Zawarte w niej informacje mogą bowiem przydać się nie tylko Amerykanom, ale i nam Polakom.
Jeśli myślisz, że problem przejadania się lub zbyt dużych porcji dotyczy tylko mieszkańców USA, to jesteś w błędzie. Oto kaloryczność pizzy w resturacji Pizza Hut (dane z: pizzahut.com):
pizza średnia (średnica 30 cm): jeden kawałek 230-330 kcal; cała pizza: 1840-2640 kcal
pizza średnia (średnica 30 cm) na cienkim cieście: jeden kawałek 180-280 kcal; cała pizza: 1440-2240 kcal
pizza duża (średnica 35 cm): jeden kawałek 330-480 kcal; cała pizza: 2640-3840 kcal.
Sa to informacje dotyczące rozmiarów pizzy stoswanych w USA. Na polskich stronach restauracji brak informacji o rozmiarze i kaloryczności pizzy, ale duża pizza w polskim Pizza Hut ma ok. 33 cm.
Postanowiliśmy pobawić się w policzenie kaloryczności takiej pizzy, szacując kaloryczność na 1 cm średnicy pizzy. Wyszło nam, że wartość ta może wynosić od 61 do 109 kcal. Zatem pizza o średnicy 33 cm będzie miała kaloryczność: 2013-3597 kcal. Pizza o takim rozmiarze rekomendowana jest dla więcej niż jednej osoby, ale jak znaleźliśmy na jednym z forów internetowych: "Duża" pizza na grubym cieście i dwie osoby wychodzą z niedosytem"...