Po 3 tygodniach kilogram w dół.

Trochę dłużej to trwało niż powinno, ale to tylko wina mojej niekonsekwencji...

Najtrudniej było mi zacząć. Teraz jest już lepiej.

Czekam na kolejny kilogram!

Przyznam się bez bicia, że ostatnio odpuściłam dwa treningi, ale za to dużo jeździłam na rowerze :) Aktywność plus świeże powietrze bardzo pozytywnie na mnie wpłynęło. Aż chce się żyć!

Diety staram się przestrzegać, choć czasami nie jest to łatwe. Ale jem zdecydowanie bardziej świadomie.

Chyba powoli zaczynam się rozkręcać. Dziś było już znacznie lepiej niż dwa poprzednie razy. Nie umierałam po ćwiczeniach następnego dnia. Może jednak coś z tego będzie?

Dziś dodałam do swojego profilu zdjęcie. Niestety na razie bliżej mi do tej pani po prawo, a chciałbym wyglądać jak ta po lewo...

No to pierwsza wpadka - skusiłam się na szklaneczkę coli... :(

Tropikalne upały to nie najlepszy czas na rozpoczynanie ćwiczeń, no ale pierwsze koty za płoty :)

No to od jutra zaczynamy...