Dziś jest drugi dzień diety i cwiczeń.

Dieta nawet mi odpowiada, posiłki są sycące, więc lodówka tak nie kusi. Najbardziej kuszące są słodycze, które zalegają w półkach.

Nie wolno mi jeśc słodyczy, nie wolno mi jeśc słodyczy....moja mantra na dziś:-))))))

Po cwiczeniach mam zakwasy, nie wiem jak zejde z 3 piętra:-).

Ile kalorii ma wino? wczoraj pękły 2 butelki przy wieczornych rozmowach z sasiadami:-)))))

Oj wstyd mi....:-))))))))

Zaczeło się...

Zapisałam się, od jutra zaczynam, ciekawe ile wytrwam..

Znając samą siebie i swojego wewnętrznego leniucha pomysłałabym: wytrzymam góra 3 dni. po co mi to tak właściwie?

Ale nie! Koniec z tym! Nie poddam się tym razem, dlatego że mam dla kogo to zrobic. Dla mojego cudownego męża:-).

Chcę dobrze wyglądac, chcę ubierac się w piękne ubrania, a nie w worki dla grubasów!!

Chcę żeby każdy kto na mnie spojrzy, zauważył fajną dziewczynę a nie fałdy i podwójny podbródek!!

I najwazniejsze chcę czuc się piękna dla samej siebie, chcę czuc się dobrze i zdrowo więc zaczynam, od jutra:-)))

Idę na zakupy, jutro na obiad ryba z grilla:-))

Trzymajcie kciuki za nowicjuszkę, a w chwilach zwątpienia nie pozwólcie mi się poddac.