No i tyle... Od pięciu dni w łóżku, ćwiczenia off, dieta off, witaj rosołku... :(

Jedno dziecko w żłobku, mąż po antybiotyku, jedno chore - bardziej do ogarnięcia.

Obiad w pudełku w pracy, śniadanie zjedzone - wracam na tory!

Chaos... Trójka w domu chorych, ja nie sypiam po nocach i nie mam siły już... Właśnie zasypiam nad kompem w pracy.

Ćwiczeń od tygodnia nie robiłam, dieta też poszła w odstawkę (jak o 12 się łapię na tym, że chyba wypada coś zjeść lub się napić, to chyba nie najlepiej)

Jak się zmobilizować? Jak znaleźć czas na ćwiczenia (o 22 już czasem nie mam fizycznie siły)?

Od dziś kolejna próba.

No i przynieśli ciasto w pracy...

pierwszy tydzień za mną, na razie się trzymam. Ćwiczenia przyjemne (chociaż jedno trochę ułatwiam sobie), a rozpisane posiłki ułatwiają trzymanie "czystej michy" ;)

Pierwsze ćwiczenia za mną! Pierwszy dzień z dietą za mną! Na razie motywacja jest :)