A więc dziś mam dzień pauzowania w ćwiczeniach....bo przecież życie nie polega wyłącznie na ćwiczeniach...trzeba jeszcze żyć, prowadzić życie towarzyskie...a czasem po prostu wrócić po pracy prosto do domu....byłam bliska powrotu do domu directly gdyby nie wizyta w miedzy czasie u fryzjera, potem kosmetyczki...a potem odebralam z dworca sistrzencow którzy dziś przyjechali do mnie w ramach akcji ,,zima w mieście,, czyli ferie....miło będzie spedzic kilka dni z mlodzieza ale to tez ciężki czas dla mnie w związku z dieta... Do tej pory w domu staralm się mieć produkty niskokaloryczne i o niskim indeksie glikemicznym...tymczasem wizyta nastolatków zaburza mój rytm .....dziś pojawiły się w mieszkaniu słodycze, ciasto i rzeczy których tak naprawdę nie jadam...oj będzie mnie wszystko kupsilo...i jak siebie znam bedą grzechy...ale odbije to sobie na siłowni...jutro mam chytry plan by młodzież wysłać do Imaxu na hobbita...podobno film trwa 170 min +reklamy...hmmmm...myśle ze ja w tym czasie zrobię uczciwy trening;) a jak wy radzicie sobie w sytuacjach gdy macie gości czy tez organizujecie impreze? Czy trzymajcie się rygorystycznie diety? Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami w tym zakresie....tymczasem oparlam się grzechom ale długo to życie w czystości nie potrwa...zwłaszcza gdy uśmiecha się taki apetyczny orzechowiec do nas....;)