509 osób online (331 desktop_mac) (178 stay_primary_portrait)
dotka

Jeszcze nie wybrano celu bloga.

Miasto:

Wiek: 43

Aktualna waga:65.00 kg

Wzrost: 180 cm

Moje osiągnięcia

od 18.11.2012

Liczba treningów
  • 0
Spalone kalorie
  • 0
Zrzucone kilogramy
  • 0

07.03.2013, godzina 15:00

damsko- męskie kłótnie na temat ćwiczeń

Ponoć podsłuchiwanie i podglądanie świadczą o braku taktu, ale cóż zrobić kiedy jest się świadkiem mimo woli?
Tak właśnie stało się w moim przypadku.

Pewna zaprzyjaźniona para nie zważając na audytorium rozpoczęła między sobą żarliwe dysputy na temat uprawiania sportu...zacytuję tylko fragment:
- on: ależ kochanie ja to robię dla ciebie, chcę ci się podobać, być sprawny i atrakcyjny
- ona: chyba oszalałeś! zawsze po treningach wracasz obolały i jęczysz, że cię wszystko boli!
Nie mnie oceniać, która ze stron ma rację, mogę odwołać się jedynie do własnych doświadczeń.

Ćwiczę... i:

tak - boli, ale fajnie boli- wiadomo które mięśnie pracują;

tak - jęczę, że boli, ale z uśmiechem na ustach, bo wiem, że ćwiczyłam rzetelnie;

tak- jestem bardziej sprawna;

atrakcyjna - tak- dla samej siebie ze względu na siłę charakteru jaką wykazuję ćwicząc wg. planu.

Doszłam do wniosku, że nie ma co szukać wsparcia w partnerce, koledze, babci, wujku - przecież mamy przed oczami :"lionfitness wirtualny klub z realnym wsparciem".

2 komentarzy

dotka

07.03.2013, godzina 21:19

Ooooby jak najmniej nocnych interwencji! Aż strach pomyśleć! Widzę, że ćwiczysz nas także ze słowotwórstwa i językołamania - "fitnesochizmozależni" czytałam 4 razy na głos - no dobrze pracujemy nad formą w sposób kompleksowy :)
DEL55040a97278ea_Witek LIONFITNESS

07.03.2013, godzina 15:46

Dotka, wiesz jak poprawić humor, kiedy za oknem chmury, a prognostycy zapowiadają gwałtowny powrót zimy, sztormy, zawieje i zawieruchy :-) Tak - w nas macie pełne wsparcie, poza dzwonieniem w środku nocy, a tak tez się zdarza. "Ratunku! Sztanga mnie przycisnęła!!". Zazwyczaj jest już za późno na interwencję.. Nie trzeba nikogo chyba przekonywać do starej dobrej filozofii, że Kobiety są z Wenus, a my skąd? Z Marsa oczywiście. Na każdym polu życia, w każdej sytuacji :-) Dotyczy to również treningu, aktywności ruchowej. Aczkolwiek. Tutaj wprowadziłbym swoje ukochane stwierdzenie: fitnesochizm. I zaproponował nowy podział: na tych co są fitnesochizmozależni (trudne słowo :-) i .. nie są, bo po prostu be, albo nie panimaju. Stanowczo jestem fitnesochizmozależnym w pełnym tego słowa znaczeniu i znam te sytuacje wzdłuż i wszerz. I tak będzie zawsze. Ale jak mamy na coś ochotę - to po prostu róbmy to. Może zarazimy innych? Z tą myślą pozostawiam :-) i ruszam przekonywać innych - bo w końcu wiosna za pasem :)
Regionalny Program Operacyjny

Fundusze Europejskie dla rozwoju regionu łódzkiego
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego