298 osób online (194 desktop_mac) (104 stay_primary_portrait)

Walka na linii Chodakowska - Bojarska-Ferenc

01.03.2014

Walka na linii Chodakowska - Bojarska-Ferenc

Tak, to nas interesuje! Obie panie pracują w branży, którą i my się zajmujemy dlatego pokusiliśmy się o komentarz do ostatniej wypowiedzi pani Marioli Bojarskiej-Ferenc o kompetencjach Ewy Chodakowskiej.

Na początek link do wypowiedzi pani Bojarskiej-Ferenc: kilknij tutaj.

Nasz komentarz:
Czy do prowadzenia zajęć fitness niezbędne jest ukończenie AWF-u?

Nie jest. Oczywiście ukończenie AWF przynajmniej w teorii daje większą wiedzę na temat budowy ludzkiego ciała, biomechaniki i metod treningowych – wszystko zależy od tego, ile tej wiedzy student przyswoił i potrafi wykorzystać. Jednak instruktorem fitness można także zostać, kończąc jedynie odpowiednie kursy. Jasna sprawa, że ideałem jest trener, który ma dużą wiedzę na temat budowy i funkcjonowania ludzkiego ciała, wpływu wysiłku na organizm i zna różne metody treningowe. Jednak nie mniej ważne jest to, by umiał z tej wiedzy korzystać, np. poprawnie pokazując technikę ćwiczeń, do czego niezbędna jest tzw. świadomość własnego ciała. A tę nie każdy ma, nawet jeśli mowa o instruktorach fitness.

Instruktorem może zostać każdy, ale nie każdy dobrym. Do tego, by móc nazywać się instruktorem fitness, czy trenerem personalnym trzeba ukończyć kierunkowy kurs. Aby być dobrym instruktorem, trzeba ten kurs nie tylko ukończyć,  ale i zdobyć doświadczenie, umieć przekazywać swoją wiedzę, poprawnie demonstrować ćwiczenia, umieć motywować do regularnych ćwiczeń i pomagać podopiecznym w osiągnięciu wyznaczonych celów. Czy to się komuś podoba czy nie, Ewa Chodakowska spełnia wszystkie wymogi bycia dobrym trenerem (ukończyła odpowiednie kursy i ma doświadczenie). Na dodatek ma u boku doświadczonego trenera fitness – męża Lefterisa Kavoukisa, który ukończył odpowiednik polskiego AWF-u. Ewa i Lefteris tworzą tandem, który wspólnie czuwa nad merytoryczną stroną treningów Ewy. Zatem nawet, gdyby Ewa nie ukończyła ateńskiej szkoły fitness oraz kursu pilatesa mogłaby, dzięki doskonałej świadomości własnego ciała, prezentować ćwiczenia ułożone przez męża, który przecież ma wykształcenie tak pożądane przez wszystkich, którzy nie uznają ukończenia jedynie „kursów".

Czy ktoś zastanawiał się czy Cindy Crawford, z którą ćwiczyły rzesze kobiet, ukończyła kursy instruktorskie?

"Zapłacić i pobyć sobie", jak mówi pani Bojarska-Ferenc, można i na zaocznych studiach na AWF. Wszystko sprowadza się do tego, co kto ze studiów lub kursu wyniesie i czy potrafi tę wiedzę wykorzystać i nadal poszerzać.

Nie każdy wie, że trenerem personalnym w Polsce można zostać po kursie obejmującym siedem weekendów, a do przystąpienia do kursu wymagane jest wykształcenie średnie. Każdy, kto nie zdobył wcześniej tytułu instruktora sportu lub rekreacji ruchowej „będzie musiał więcej czasu poświęcić na samodzielne opanowanie tych tematów (o treningu siłowym, żywieniu i suplementacji) z podanych materiałów i literatury." Kurs obejmuje: 100 godzin lekcyjnych wykładów, ćwiczeń i warsztatów, 20 godzin lekcyjnych „praca własna kursanta nad wyznaczonymi zadaniami: np. opracowanie regulaminów zawodów, przygotowanie konspektów na podane tematy, opracowanie programu obozu sportowego. Prace w formie pisemnej kursanci przekazują kierownikowi kursu w wyznaczonym terminie" oraz 30 godzin lekcyjnych praktyk instruktorskich („w dowolnie wybranym przez siebie klubie sportowym lub rekreacyjnym. Zakres praktyk: hospitowanie zajęć prowadzonych przez instruktorów klubu, demonstrowanie ćwiczeń, asystowanie instruktorom, prowadzenie rozgrzewki oraz fragmentów zajęć. Zaliczeniem praktyk i warunkiem wydania legitymacji instruktorskiej jest złożenie wypełnionego dziennika z wymaganymi pieczęciami i podpisami)". Zatem niech Pani Bojarska-Ferenc ma pretensje do naszych ustawodawców, którzy dzięki następującej podstawie prawnej: ustawa z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz. U. Nr 127, poz. 857 z późn. zm.) oraz rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 27 kwietnia 2010 r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy oraz zakresu jej stosowania (Dziennik Ustaw 2010 nr 82 poz. 537) dają każdemu, kto ukończy taki kurs prawo do wykonywania zawodu instruktora/trenera osobistego.
Państwo Polskie jest zatem mniej wymagające od Pani Bojarskiej.
Ewa Chodakowska ukończyła kurs, który tylko w jednej z czterech obowiązkowych sesji zawierał 10 weekendów. Zatem na zdobycie wiedzy poświęciła ponad cztery razy więcej czasu, niż uczestnicy opisanego wyżej, polskiego kursu.


Każdy sam ma prawo wybrać swojego trenera, decydując, czy oddać swe ciało w ręce absolwenta AWF, czy absolwenta kursu na trenera personalnego. Wiele kobiet wybrało Ewę Chodakowską, której nie można odmawiać prawa do wykonywania zawodu trenera fitness, czy to się komuś podoba, czy nie.

Przy okazji my - założyciele portalu Lionfitness i jednocześnie absolwenci dziennych studiów na AWF - pozdrawiamy obie Panie, życząc im umiejętności zachowania zimnej krwi, uczciwości i zdrowej konkurencji :)



« motywacja

0 komentarzy

Regionalny Program Operacyjny

Fundusze Europejskie dla rozwoju regionu łódzkiego
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego