Jeszcze nie wybrano celu bloga.
Miasto:
Wiek: 45
Aktualna waga:86.00 kg
Wzrost: 186 cm
od 24.01.2013
Liczba treningów
- 0
Spalone kalorie
- 0
Zrzucone kilogramy
- 0
16.07.2013, godzina 16:27
Jak tam Wasze kaloryferki? Mariusz? Katujesz brzuch w Łebie? :-)
Dzisiaj grzmotnąłem 300 in row.. Hus nekst? :-)
Ok. Trochę mnie podpuściłeś. 300 zrobione - ale spróbuj zrobić 3 x 100 z pozycji plank. Nieruchomo + nogi naprzemiennie + ramiona naprzemiennie. Wtedy Robociku pogadamy jaki z Ciebie twardziel :-)
12.07.2013, godzina 12:34
Najgłupsza rzecz, która może się przydarzyć w cyklu treningowym, to kontuzja. I to jeszcze na własną prośbę. Nie dziwię się teraz że zawodowcy, którzy np. grają w piłkę nożną - i nie mam tutaj na myśli naszych "chłopaków" z rodzimej ligi, ale chociażby zza Buga, dostają zakaz na czas kontraktu gry w jakiekolwiek inne sporty. A zachciało się grać własnie w piłkę. Staw skokowy kaput. Miesięc przerwy - na szczęście pozostały ćwiczenia wolne i miesnie brzucha. Dzięki Witold - miałeś rację, że przyda się panel Rehab :-)
Jak wygląda sytuacja - mięsnie brzucha skała, bary jak orangutan stary, ale nózki wróbelka:-) i z deski na razie nici.. F..CK!!
W każdym razie - maszyna wita Was friends ponownie i czeka na Wasze mordeczki albo wpisy mordeczek. oczywiście na ścianie sław:-)
Stanowczo pokazałeś ludzką twarz :-) Myślałem, że maszyna to maszyna. Jak Rehab? Jak sytuacja z nogą?
08.05.2013, godzina 15:25
Uff...jak gorąco.. Puff...jak gorąco...
Ale się wszyscy porozpisywali.. Efekty efekty efekty.. Czy wiosna nie jest wspaniałą i najbardziej efektywną porą roku, podczas której przegrzewa obwody? Mnie napewno:-) Bieg konstytucji, w którym brałem udział był zwieńczeniem robotyki molekularnej :-) w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie ma co. Maszyny jednak nie wpadają w samozachwyt, tylko dalej, z mozołem, wytrwale podążają za celem - Sarą O'Connor :-)
Troszkę tęsknię za zimnem :-) tak, wiem i słyszę komentarze zabarwione epitetami z których większość zaczyna się na ka i ha.. Ale co poradzę, jak leje się jak z kranu upał na głowę i męczy bezlitośnie biedbego biegacza? Przeniosłem program treningowy na dwór i znoszę mężnie UV, ale są pewne granice :-)
Kurczę, czuję taka pewną dojrzałośc przez te treningi, wstawanie rano, bieganie w słońcu i deszczu. Plan to plan. I wiecie co? Gdyby nie to - nie było by tych uch puch efektów. Sami o tym piszecie.. Ale czy na pewno? Czy nie aby pod publiczkę, tak, żeby gratulować? :-) Maszyna nie żartuje.. Jest daleka od współczucia i empatii. To w niej lubię. Przycisk on, muza turn, i daljemy z koksem.. klata, bary Jeah!!
CU
09.04.2013, godzina 22:53
Wiosna lato jesień zima nic mi się nie przypomina..
SŁowami Grechuty witam bywalców Blogolionosfery :-) Natchniony pierwiosnkami i widocznym spadkiem formy (jak to?) przecieram metaliczne oczy ze zdumienia.. Jak to, to tak to to?? Naprawdę? To juz koniec? Tak nagle? Z zaskoczenia? Wieczna zmarzlinaprzechodzi w gorące lato? I juz tak bez sweterka? I solidnej 40 minutowej rozgrzewki? Shit! Zimo nigdy Ci tego nie zapomnę..
Ale tak na poważnie - Lion, kiedy ruszamy z Treningami Outside, które promised? Odpalam turbiny i nie chcę się przegrzać :-)
Stary Cyborgu! Ewidentnie wiosna. I coś mi się przypomina.. Jakby.. Chyba.. Coś jak.. W zeszłym roku było coś podobnego? Tylko miesiąc wcześniej? Ha! Sam widzisz jak mało mamy czasu.. "Do Boliwii droga prosta, lato jesień zima nic mi się nie przypomina.." Dżizas:-) Zapomniałem o tej piosence tak jak o wiośnie :-) Ty Łobuzie! T-1000 odpowiedź Liona: trening outside rusza w sobotę o 10.00 - w Chotomowie :-) Jak to mówią: pierwsze koty za płoty. Powiem więcej - jak jesteś ze Szczecina i przyjdziesz na trening - na pewno nie będziesz żałował:-) I - firma zwróci koszt delegacji :-) Tak na dobry początek :-) CU!
30.03.2013, godzina 17:56
Jestem. Troszkę trudny tydzień, ale nie odpuszczałem. Zmasakrowałem się straszliwie treningiem crossfitowym który ten wstrętny Witas mi zaaplikował, wciskając kit, że nie będzie bolało. Gówno prawda. Pompki z klaśnieciem - ktoś próbował? Prosze bardzo. Zachwalam. Jak ktoś ma ochotę na potreningowe wymioty - You Welcome! Maszyna na szczęście dała radę. Zakawasy jak jasna cholera!! Ale dzęki. W Święta jesteśmy szczerzy więc walę prosto z mostu:-) Coraz bardziej przekonuję się do tej formuły treningowej - mocno, ostro i z przytupem! Bardzo się cieszę, że zima cały czas daje popalić. Garaż został zapełniony sprzetem, który musze przetestować. Zgodnie z wytycznymi zakupiłem drążek, kettlebelsy i gryf. Będzie masakra pomiedzy galaretą ze świnki, makowcem i lufą. Bo Święta to czas społeczny prawda? Haha.. Trenerzy - dyspensa i koniec! Maszyny też ludzie i mają swoje potrzeby. Mogę tylko obiecać, że poziom spalanie zostanie zachowany..
I mała refleksja na koniec: które to Święta, bo całuy czas biało za oknem? Oglądałem ostatnio "Pojutrze" :-) może to ten czas? Kochani userzy, którzy czytają moje wypociny: Wszystkiego Najlepszego - dla Was, Waszych bliskich. Krótkiego czasu dla siebie z dala od tego całego zgiełku.. CU!
Za życzenia dziękuję, już chyba za późno na wzajemność, a przynajmniej na tą świąteczną ??!! A z tym treningiem to mnie przeraziłeś !! "wstrętny Witas" ??!! "wciska kit"??!! Hahaha - ubaw po pachy, to się nasz admin ucieszy :D Pompka z klaśnięciem?? ciekawe co byłoby głośniejsze : klaśnięcie, czy mój upadek na dziób??!! U Ciebie jak zawsze ogień! brawo!
16.03.2013, godzina 12:36
Wstałem jak skowronek. Acha. Maszyny nie śpią. Ale załóżmy, że wyjąłem procesor. Kiedyś nawet maszyna musi odpocząć. Wracając jednak do początku tyrady: wstałem jak skowronek. Jak tu nie wstać, jak słońce wali jak szalone w pozbawione firanek okna, tudzież żaluzji. Nie było innego wyjścia, niż zwlec się z łożka i zacząć nowy piękny dzień. Mówiąc szczerze, ćwiczenia miałem zrobić po śniadaniu, ale trafiłem na wpis nowego usera - Basi, który spowodował łańcuch przyczynowo-skutkowy, który zaowocował ptrzyspieszeniem pewnych decyzji. W tym tych najbardziej słusznych. O umyciu zębów i .. zrobieniu treningu oczywiście. Jak to, nie z tego ni z owego możemy dostać niespodziewanego kopa? W każdym razie - Basia tyle napisała jaka to jest aktywna, i ile zajęć robi, że poczyłem się jak neptek :-) Dzieki Basia! T-1000 jest bardzo ambitny i wykonał swój dzisiejszy plan na poziomie 150% - czyli zrobiłem jeden obwód więcej, do pełnego zmęczenia, a podciągania - w końcu 8 x !!! (dla przypomnienia - zaczynałem od 0). Za chwilę ruszam na rower. Skrzypi po zimie, ale jest zajebiście na dworze i rozpiera mnie straszny power.. Żegnam się pełen rsnącego wiosennego szaleńsytwa, które powoli mi pali obwody :-)
Maszyna, Skowronek, Neptek, hahah ... no , no robisz wrażenie ilością wcieleń :) , 150% planu - również działa na wyobraźnię. Zaraz zajrzę na bloga rzeczonej Basi, bo ciekawość mnie zjadła. Zazdroszczę Ci wypadu na rower! może w tym roku uda mi się zakupić jakiś model , albo...odkręcę stacjonarny od podłoża, domontuję jakieś kółeczka i ...w drogę :D (znając moje talenty "majsterkowicza" obawiam się, że straciłabym wszystkie zęby ). pozdrawiam i nie przepal jednak obwodów
Dotka, jak miło :-) Słoneczny kop udziela się wszystkim :-) przepalam obwody - i daję czadu na maksa! Przeżyłem zajebistą przejażdzkę rowerową w full sun! Kilka razy co prawda bliski wybicia zębów - wspólny motyw :-) Czad z wykopem! Wiosna wisi w powietrzu...
06.03.2013, godzina 16:55
Efekty klaty dają się we znaki. Trzeci dzeiń nie mogę ruszać ramionami. Chyba przesadziłem z superseriami. Ale co nas nie zabije.. itd. Na szczęscie początek tygodnia był zajefajny i troche wróciłem do zaniedbanego Cardio. Dwa dni biegania i kilo w dół! Jeaaaaaaaa...... Byle do wiosny! Nie wiem, jak wy, ale ciary od tego słońca chodza po plecach! Podoba mi sie zajawka treningów biegowych - z ćwiczeniami. Obstawiam Warszawa-Północ. Czekam na info Trenerzy!
haha, co za zapaleniec! niesamowite, że energia może emanować nawet z kilku zdań napisanych na blogu. Gratuluję i zapału i jego trafnego spożytkowania! Zarażaj entuzjazmem pozostałych uczestników bloga :)
01.03.2013, godzina 10:54
Klatę robię zawsze w piątek :-) ludzie mają różne przyzwyczajenia. ja od 3 miesięcy właśnie takie. I uwielbiam to robić, chociaż mój trening opiera się ostatnio głównie na interwałach, to piątek - należy do klaty :-) W końcu T-1000 nie może świećić zapadniętym podkoszulkiem, nie? Dzielę się na bieżąco małymi sukcesami - to 5 w dół, to jeszcze 2, ale to okazuje się byc tylko efektem ubocznym tego całego treningu, wylewania litrów potu i steku przekleństw. Czuję się od miesiąca cholernie dobrze. Co ciekawe, wróciła radość pracy, i znowu zacząłem chodzić na piłkę. Po prostu przestały mnie boleć kolana. Czuję coraz wiekszą radochę, że wziąłem się za siebie. Wam tez polecam, jak jeszcze się wahacie. Z piątkowym pozdrowieniem!
Świetnie, że wziąłeś temat "na klatę" , a pozytywne efekty obserwujesz na wielu płaszczyznach. Po kilku miesiącach takie efekty?! tylko czekać co wydarzy się dalej... pozdrawiam
24.02.2013, godzina 09:11
Jeaahhhh!! 3 kilo w półtora tygodnia! Po raz pierszy od kilku lat zobaczyłem zarys mięśni brzucha! Proces postępuje w zawrotnym tempie. Szczerze powiedziawszy, nawet jak maszynę - nie spodziewałem się. I tego, że będę w stanie tak się zmobilizować, i tego - że wkręcę się na maksa, w coś, czego wcześniej nie byłem w stanie zrozumieć. Teraz, nawet jak jeden dzień nic nie robię - czuję się jakby, był chory? Uzależnienie? Chyba tak. Na maksa! Wczoraj - istne szaleństwo! Pierwszy raz w życiu poszedłem na biegówki. Dwie godziny - swój trening i kardio - bo maożna tak powiedzieć w lesie na Choszczówce. Nota bene - bardzo dobra wypozyczalnie sprzętu :-) Obliczyłem - kalkulatorem Liona, że 'poszło" 1800 kcal! Przeczytałem też, że 1 kg tłuszczu to 7000 kcal. Jeszcze trochę pracy!
Najważniejsze - nic mnie już nie postrzyma - trening dla mnie jest jak Sara Connor dla T-1000 :-) (dla tych którzy to kumają :-)
Cel na dzisiaj - masakra na brzuch i chyba znowu się skuszę na biegówki!
Do siego!
haha! Brzmi bardzo konkretnie. "W pracy jesteś maszyną, tu chcesz tak samo?" - chyba Ci się udaje. Gratulacje.
Ha! Jak miło:-) grono rośnie :-) W odpowiedzi - tak, Właśnie tak chcę. I tak jest mi łatwiej - maszyna nie czuje bólu, a boli jak cholera. Też tak masz? Ćwiczysz do upadłego, aż zakwasy powalą Cię na kolana? Uwielbiam to uczucie :-) i podoba mi się sformułowanie Witolda - fitnesochizm. Tak chyba właśnie tak jest :-) Pozdrawiam Cię Dotka!
15.02.2013, godzina 07:06
Tłusty prosiak chudnie w oczach! To już nie małe przekłamania mojej znienawidzonej wagi, która na codzienń łypie w łazience, jak myje zęby. To fakt. 5 kg w dół w ciągu 5 tygodni!!! Obiecali, zrobili. W moja pomocą co prawda, ale działa!5 kilo!! Jezu, nawet jak przeszedłem na dietę kapuścianą, to nie poszło tak szybko. Daję czadu dalej :-) dzisiaj mocny trening i jeśli eksperci Liona pozwolą :-) zakończę go meczem w gałę. Pozwolą? Plis... staram się :-) i tym optymistycznym akcentem Robotboy T-1000 kończy chwilę prawdy. Jeaaaaa!
Widzisz, że LoGI działa? A nie mówiłem? Reszta zależy od Ciebie - zwłaszcza nocne podjadanie i browary po drodze.. Eksperci Liona pozwolą na gałę - z wyjątkiem: w tym dniu nie ma treningu na nogi, i generalnie najlepiej, żeby w tym dniu nie było mocno obciążającego treningu. Super, że mamy szybkie efekty - to motywujące. Waga - koniecznie raz w tygodniu i wpisuj do kalendarza wyników.
Fundusze Europejskie dla rozwoju regionu łódzkiego
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego