odchudzanie, zdrowie, zdrowy kręgosłup i ładna postawa
Miasto: Wrocław
Wiek: 47
Aktualna waga:70.75 kg
Wzrost: 160 cm
od 22.04.2015
Liczba treningów
- 0
Spalone kalorie
- 4
- 1
- 8
- 0
- 0
Zrzucone kilogramy
- 5
16.06.2016, godzina 09:39
Po kilku miesiącach wrócłam bo chcę jeszcze zrzucić z 5 kilo, a jednak z pomocą lion lepiej się to udawało. Więc do dzieła. Z dobrych informacji to taka, że od kiedy w lutym rozstałam się z dieta nie przytyłam i utrzymywałam wagę. Nie dopadł mnie efekt jojo, bo dzięki temu portalowi wyrobiłam nawyk zwracania co i w jakich ilościach zjadam. Od kiedy rozpoczęła się moja "przygoda" z odchudzaniem tj. ponad rok temu sukcesywnie zwiększam też ilość wysiłku fizycznego i zdumą musze powiedzieć, że uprawiam sport nawet 5 razy w tygodniu:) Trzymajcie kciuki bo według wyliczeń w ciągu 8 tygodni powinna stracić ile zamierzam.
30.12.2015, godzina 13:52
Jakoś udało się przetrwać ten świąteczny czas i nawet bez wilkich ilości nadliczbowych kilogramów, więc uważam, że 1 kg do przodu to i tak sukces. Wprawdzie zjadłam parę kawałków ciasta i jakąś czekoladkę, ale przy obiadach i kolacjach udało mi się trzymać w ryzach. No to jeszcze tylko Sylwester i koniec szaleństw. Za to trzeba będzie popracować, żeby zlikwidować co wróciło i walczyć o utratę kolejnych kg, czego i Wam serdecznie życzę.
23.12.2015, godzina 12:16
No to największy sprawdzian przede mną święta, czy będę się trzymać wytycznych czy dam się skusić na ciasta i inne takie przysmaki. Święta to dla mnie pierogi, kapusta z grochem, barszczyk z uszkami, ale postanowiłam wyznaczyć sobie ilość jaka mogę zjeśc i twardo odmawaić dokładek. Czy to wyjdzie przy rodzinnym stole i głosach "a Ty nic nie jesz?", domowych ciastach i innych tłustych daniach. Zobaczymy, trzymajcie kciuki:) A wam też życzę małokalorycznych Świąt.
23.10.2015, godzina 14:32
Pół roku za mną 9 kilo mniej:)
Dziwne włąśnie zdałam sobie sprawę, że minęło pół roku odkąd zaczęłam dietę. Jakie rezultaty? Biorąc pod uwagę, że raczej zależy mi na zmianie nawyków i utracie kilogramów dla zdrowia, a nie tylko wygladu to chyba nie jest żle. Chociaż przyznam bez bicia, że początek był bardzo trudny i nie zawsze też przestrzegałam zaleceń diety (imprezy na których jadłam to co wszyscy, albo dni kiedy nie zjadałam zalecanej ilości posiłków). Mam 9 kilo mniej, rozmiar ubrań zmienił się praktycznie o dwa rozmiary :) Staram się regularnie ćwiczyć w domu lub klubie. Najważniejsze jednak, że inaczej robię zakupy i zmieniam sposób przygotowywania nawet tradycyjnych potraw. Ograniczyłam cukier, batony, czekolady, chipsy, ciastka, żywność wysokoprzetworzoną. Przekonałam się do ryżu, kasz i makaronów razowych, kupuję chudsze wędliny i mięsa, jem więcej nabiału. Nawet na imprezach rodzinnych staram się wybierać produkty bardziej dietetyczne albo mniej wkładać na talerz. Chciałabym zrzucić jeszcze z 4 kilo, żeby być w pełni zadowoloną z wyglądu, ale nie stresuję się i nie zkładam że to będzie w miesiąc. Najważniejsze, że zmiany odczuwa mój organizm, więcej energii, mniej bóli kręgosłupa, lepsza kondycja. Nabardziej zależy mi żeby utrwalić rezultaty, a nie gonić za kilogramem mniej, więc trzymajcie kciuki żeby nie wróciły stare demony.
Osiągnęłaś ogromny sukces! Najważniejsze jest myślenie o tym co jesz i zamiana z gorszego na lepsze. Utrata kilogramów to tylko dodatkowe zalety:) Gratuluję i powodzenia!
12.08.2015, godzina 08:42
Nie wiem czy to upały czy brak motywacji, ale waga sie zatrzymała dieta troche zaniedbana i zaczęło się więczorne podjadanie. Najgorsze, że w taki upał to nie mam siły ćwiczyć. Na zdjęciach widać jak wiele jeszcze pracy mnie czeka a tu jakoś zapałau brak i psychicznie "dołek" :((((
17.07.2015, godzina 13:06
Minęło 12 tygodni moich zmagań z dietą, było różnie na początku ciężko z dyscypliną, kilka spotkań towarzyskich, gdzie trudno było się oprzeć i rezygnowałam z diety, trochę kiepsko z aktywnością fizyczną, ale nawet nie z braku chęci, a raczej możliwości. Jednak podsumowując całość w trzy miesiące zgubiłam 6kg ( z założonych 10), ubrania pasują o rozmiar a nawet 2 mniejsze, jestem lżejsza, bardziej sprawna i przede wszystkim czuję się lepiej, także psychicznie:)
Kontynułuję więc moj plan. Mam nadzieję, że zgubię jeszcze z 8-10 kg, a przede wszystkim, że uda mi się utrzymać wagę. Bo wakacje to fajny czas na odchudzanie, ale po wakacjach przychodzi zima, a wtedy się przybiera, więc kolejne wyzwania przede mną bo zostaję z lion na następne 24 tyg.:) Bez tego portalu nie miałam takich efektów, bo jak dostajesz maila, że czegoś nie zrobiłaś to wstyd też napędza do działania.
06.07.2015, godzina 14:38
Upał masakryczny i dietę też trzeba będzie przerobić do potrzeb bo na nabiał w taką pogode to patrzec nie mogę, po porostu robi mi się niedobrze. Może na warzywach zgubi się jeszcze więcej kilo:)
02.07.2015, godzina 11:58
Chyba odnalazłam w tym wszystkim swój rytm. Przyzwyczaiłam się do diety, a jak nie zjadam tego co mam w jadłospisie to sprawdzam czy zjadany posiłek ma podobna wartość kaloryczną. Zwracam też uwagę na wielkość porcji kiedy zjadam coś bardziej kalorycznego, czyli np. nie jest to ogromna porcja sernika na zimno a jeden cienki kawałek. Przyszło lato więć więcej jest tez ruchu nie koniecznie ćwiczenia, ale spacery i zabawy na świeżym powietrzu. Efektem jest ciągły spadek wagi i moje otoczenie też zauważyło, że coś się zmienia, z czego jedem bardzo zadowolona. Letnie ubrania z zeszłego roku tez luźne więc efekt jest. Jeszcze sporo kg do stracenia przede mna, ale jestem nastawiona optymistycznie i wierzę, że z lionfitness dam radę:)
21.06.2015, godzina 11:30
Wiem niektórzy od tej wagi zaczynają, a mi zajęło ponad 2 miesiące żeby ją osiągnąć i przekroczyć zaczarowane 70 kg. To daje motywację do dalszego wysiłku i podnosi chęci do wprowadzenia tych zmian już na stałe. Watro :)
Super, gratuluję - do pozazdroszczenia ;) Przede mną jeszcze długa droga, ale efekty motywują :)
07.06.2015, godzina 20:17
Wyjechałam na długi - Długi Weekend i dieta poszła swoją drogą, spotkania z przyjaciółmi, grill i mimo prób powtrzymywania się wszystko na nic. Znowu kilogram więcej, treningi 0%. A lato dopiero się zaczyna. Może macie jakiś patent jak nie poddawać się na takich imprezach :(
Ja już zaliczyłam 3 grile na diecie i powiem szczerze, że nie było tak źle. Wpadamy z mężem na grilla do znajomych a ja otwieram pudełeczko ze swoim obiadem :D hehe trochę śmiesznie było W czwartek wybraliśmy się na wycieczkę rowerową to IIśniadanie i obiad zabrałam ze sobą :) a po rowerach znajomi zamówili pizzę to ja ubrałam się poszłam biegać :) Też myślałam, że długi weekend przysporzy mi wiecej problemów, ale wszystkie posiłki sobie planuję a jak mam wyjść z domu to po prostu zabieram jedzenie ze sobą :) Także głowa do góry! Bierz się za siebie bo kiedy jak nie teraz? :) trzymam kciuki
Fundusze Europejskie dla rozwoju regionu łódzkiego
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego