Jeszcze nie wybrano celu bloga.
Miasto:
Wiek: 39
Aktualna waga:58.00 kg
Wzrost: 168 cm
od 14.01.2013
Liczba treningów
- 0
Spalone kalorie
- 0
Zrzucone kilogramy
- 0
09.10.2013, godzina 07:01
Hej! Odwiedzam stronę regularnie, sprawdzam nowe artykuły, jednak na wpisy faktycznie brakuje mi czasu. Lato za nami i jeśli mogę o nim coś powiedzieć, to to, że pozwoliło mi na wiele aktywności dzięki slonecznej pogodzie. Wiadomo, że ludzie się męczyli przy upale i skwarzem jaki daje się odczuć zwłaszcza w mieście. Ale wierzcie mi, dla mnie to motore zapalny! Przede wszystkim lubię ciepło i znam sposoby na szybkie schłodzenie, zatem doprowadzenie się do stanu, kiedy się ze mnie leje nie jest czymś, co mnie wstrzymuje bądź zniechęca.
Tego lata ćwiczyłam bieganie (sprinty po 400 i 100m oraz biegi interwałowe po ok 40 minut)x2 w tygodniu, chodziłm na swoje ukochane zajęcia 3x w tygodniu, malowałam, remontowała, srzątałam i tak schudłam ok 4 kg. Moja waga przed urlopem zatrzymała się na 58kg. Potem był urlop i było różnie, czasem 58,5, czasem 59,5, ale mimom wszystko wciąż piątka ;P Nie przestaję trenować i dążyć do celu, natomiast zdecydowanie czeka mnie mniej grillowo-piwnych pokus, dzięki czemu bardziej zapanuję nad dietą.
Ściskam i do kolejnego wpisu!!!
Hej, jesteś jeszcze? Dalej biegasz?
18.04.2013, godzina 09:33
:))) i od razu inaczej. Ruszam ręką-zakwas, ruszam barkiem-bolą plecy, ruszam nogą-zakwas. Uwielbiam!! Biegałam sobie wczoraj-myślę, że zrobiłam ok 8km-taką mam trasę (muszę wymyślić też dłuższą, ale pomalutku...)
Kupiłam sobie buty d biegania-pierwszy raz w zyciu biegałam w obuwiu do tego przystosowanym i jest bajeczka!!
biagałam trochę interwałami gdzieś od połowy, ale nie był to interwał, który mnie zmiażdżył, taki może zastosuję dziś i jutro.
Chcę zakochać się w biegaiu, na razie tylko go lubię :) Może się uda :)
Ale jest pięknie. Rower wrócił do łask, bieganie+moje trenigi no i racjonalna dieta. Musi się udać :)
sdfa asf asdf asdfa sdfasf asdf asdfasdf asdf asdfa sdfas
asdf hasidjh fas jkhf askhfask fasfa sdf asf asfa sd
Basiu, mogę tylko napisać PERFECT! :-) Połączenie biegania, roweru, ćwiczeń i diety to to, co Tygrysy - lub raczej Lwy :-) lubią najbardziej. Nie wyobrażam sobie samego treningu siłowego, bez tego szoku endorfin, który daje bieg w maratonie, albo '"danie sobie w skórę" podczas morderczego treningu na rowerze:-) Podziwiam ludzi, którzy zaczęli trenować, chociaż nie robili tego wcześniej - takich w Lionie jest najwięcej. To bardzo trudne, zrobić pierwszy krok, prawda? Tak zawsze jest z pierwszymi krokami.. Ale duża część z nich zostaje w czterech ścianach, lub powoli przestaje i zapomina.. O poranku, podzielę się z Tobą jednym z marzeń :-) Chciałbym dotrzeć do Wszystkich.. Wiem, że wtedy byłbym w stanie zmotywować ich na tyle, żeby nie odpuszczali. Pomyśl - fit społeczeństwo za 2 -3 lata, ZUS gromadzi środki, ponieważ nikt nie idzie na zwolnienia.. Czy to nie cudowne? :-) I mam pewien pomysł z tym związany, nad którym już pracuję - live streaming. Wkrótce będziemy ćwiczyć on-line na żywo :-) I to nie tylko w domu - z telefonem lub tabletem, możesz wyjść wszędzie :-) A teraz rozruszany poranna kawą, rzucam się w wir porannego rozruchu - dzisiaj wygrał rower :-) CU!
Łączę się z Tobą we wspólnym przeżywaniu :-) Bieganie jest super! Teraz jeszcze łączę z ćwiczeniami w trakcie - jak zaleca Witold. A co wolisz? Rower czy bieganie? :-)
Basiu, trzymam kciuki! Też wziąłem się mocno za siebie, bieganie, trening, dieta - IG :-) wszystko zależy od nas! Do zobaczenia na trasie:-)
Dawno tu nie zaglądałam!!! Co wolę? rower kocham bez dwóch zdań, bieganie jest fajne i na razie tyle. Jak Wasz efekty??
15.04.2013, godzina 09:10
Po raz n-ty tej zimy dopadło mnie przeziębienie, które uniemożliwiło trening przez około tydzień... Wykorzystałam ten czas na regenerację, wklepywałam kremy ;pp i kupiłam buty do bieganiav i hjak tylko przestanę mieć katar, wracam dro gry. Dzisiaj idę na taki delikatniejszy trening, bo nie chcę się zgrzać na maksa, ale tak w trakcie trwania tygodia liczę na zdrowotną poprawę.
MAMY WIOSNĘ !! :)))
05.04.2013, godzina 09:44
Święta Święta i po Świętach...
Tuż przed Świętami się zważyłam. Mnie waga potrafi wahać się o 2 kg tak po prostu, wiec wazyłam wydaje mi się za duzo jak na mnie, ale po świętach waga była identyczna. Teraz składam się do kupy, bo czuję sie jakaś taka ospała i bez sił. Brakuje mi slońca :( Ćwiczę, ale widzę, ze nie mam takiej energii jaką powinnam mieć. 2 kawy to już norma (dzisiaj spróbuję pozostac przy 1-bez mleka i cuku of course), mam ją jeszcze przed sobą :D To nawet chyba dobry moment,zeby ją zrobić....
(...)
fuj :/ piję bo muszę. Wolałabym lemoniadę. Piję lemoniadę(z imbirem), ale nie stawia jakoś na nogi...
Mam przed sobą tydzień pełen wrażeń i zamierzam jednocześnie zrobić sprawdzian moim mięsniom. Zasugerowano mi tu na tym cudotwórczym portalu, żebym zrobiła pomiary, potrenowała interwałowo trochę dłużej niż interwały co do zasady trwają i zobaczyła, jaki efekt uzyskam. Sie robi, o efektacvh poinformuję :D Aha i przełamię się może i właczę skakankę do treningu. Tak mi głupio isc na boisko ze skakanką...ale jak ją odszukam to pójdę!
Hello! Spadek energii nie tylko u Ciebie:-) Nasze ciała domagają się gwałtownie dużej dawki ciepła i słońca, które od tej porze powinno być za oknem, a przesilenie zimowe powinno przejść do historii :-) Nie pozostaje nic innego niż uzbroić się w cierpliwość. I koniecznie pomiary - obliczenia, statystyki, matematyka - tego nie oszukamy :-) Każde pół centymetra motywuje - już to chyba pisałem :-) Ja osobiście uwielbiam trening interwałowy, bo kończę go na czworakach. I czuje jak ciało płonię jeszcze długo po.. I łączę taki trening z ostrym wyciskiem na brzuch, wbieganiem-zbieganiem ze schodów, czy skakanką - uwierz mi to nie obciach :-) Często patrzą jak wbiegam po schodach, ale ten wzrok trąci ironią tylko podziwem :-) taką mam nadzieję :-) ale z drugiej strony, średnio się tym przejmuję.. Dołóż sobie dzisiaj i do co drugiego treningu przez kolejne 2 tyg: - w podporze przodem (na przedramionach) - 20 x naprzemiennie nogi w górę - w podporze przodem - 20x naprzemiennie ramiona w górę - w podporze przodem - 20 naprzemiennie ramię-noga w górę - asymetrycznie - w podporze bokiem (na przedramieniu) biodra w górę 20x L / P Cymes :-)
25.03.2013, godzina 09:57
Biegać, czy nie biegać na czczo, oto jest pytanie....
Z internetowej 'prasy' dowiedzieć się można różnych rzeczy. Ja jestem zwolennikiem empirycznego poznawania świata, dlatego często swoije nowości, które wprowadzam w życie biorę z doświadczeń innych osób. I tak-teoria głosi, że organizm bardzo szybko spali tłuszczyk, który jest do soalenia, lada moment także zacznie spalać mięśnie i czuć się jak na głodówce, a to spowalnia metabolizm i powoduje, ze magazynujemy energie, a w efekcie oblewamy się paskudnym tłuszczem....
Praktyka wielu osób mówi, że dość szybko można pozbyć się w ten sposób tłuszczyku, a także popalić trochę mięśnie na nogach, dzięki czemu będą ciut mniejsze.
Mam ogromny dylemat. Do tego uwielbiam śniadania. Naprawdę czuję, że mogę zjeść na co mam ochotę, nawet skubnąć czekoladę, zjeść miód, czy dżemik od mamy. Jak śniadanie będę jeść w pracy (bo bieganie uskuteczniałabym w kierunku pracy-to ok. 7km)- co oznacza, że zjem, co ze sobą zabiorę, czy kupię po drodze...
Muszę temat jeszcze rozkminić
Basiu, wiesz co sądzę o głodówkach? Cytując: "a to spowalnia metabolizm i powoduje, ze magazynujemy energie, a w efekcie oblewamy się paskudnym tłuszczem...." - jak najbardziej prawda. Zresztą chyba właśnie poznana empirycznie:-) Mięśnie nóg, to duża grupa - więc jest szansa, że najpierw bardziej będą widoczne efekty "spalania" innych mięśni. Boję się jaki będzie efekt. Poza tym - jest akcja jest reakcja. Gdzieś się to musi zbilansować w późniejszym terminie. Nie oszukujmy się - chcesz rezygnować z ćwiczeń, które Ci sprawiają przyjemność. Samo bieganie - to już jest trening - poza kondycyjnym - mięśni nóg. Nie ma siły żeby się nie podrzeźbiły. W dalszym ciągu powtarzam jak mantrę :-) - trzymają się ustalonej diety, które juz jest na bilansie ujemnym, trenuj - w tym także bieganie (może być do pracy ;-) fajny dystans) - efekty przyjdą. Nie ma siły. I na pewno będą bardziej długotrwałe, niż wymuszone głodówkami. I obędzie się bez spadku siły, a co za tym idzie motywacji.. Pamiętaj, żeby przed biegiem jednak zjeść trochę węglowodanów - może być banan. Pobudzisz metabolizm i dasz sobie energię "startową', tak, żeby własnie nie czerpać jej z mięśni (!). Tymczasem - po drodze do pracy, nawet w biegu, można kupić masę dobrych produktów. Ewentualnie - zostaw sobie w pracy Recovery (dobra odżywka potreningowa - która uzupełnia metabolity). Tak - poza śniadaniem :-) Miłego!
no dobra....będę biegać po posiłku. Ostatnio usłyszałam, ze przybrałam.....a wydawało mi się wręćz, nawet jestem pewna, że jest odwrotnie. Brnę dalej...
Basia, zrób tak: zdjęcie - jako punkt odniesienia + pomiary obwodowe - które zresztą powinnaś mieć w panelu klienta. Po prostu 1 na 2 tygodnie dodawaj kolejny. To najlepiej zobrazuje stan rzeczy. Każdy centymetr robi różnicę i daje kopa :-) I jeśli tego jeszcze nie robiłaś - poświeć cały tydzień na solidny trening interwałowy - nawet niech trwa 30 - 40 minut, ale do konkretnego zmęczenia. Polecam naszą Catovnię - któryś z filmów, lub zrób swoje ćwiczenia - z wiekszym obciążeniem i krótszymi przerwami, mieszając obwody z krótkim kardio - np. skakanka. Zaburzmy trochę metabolizm..
o, dziękuję :) Spróbuję... a wymiary chyba podałam. Mierzę się ilekroć słyszę "schudłaś" albo ostatnio "przybrałaś" i jest wciaż bez zmian. Chętnie zaburze metabolizm. Niech się boi. Ze mną się nie zadziera ;ppp
19.03.2013, godzina 14:48
Ja nie wiem, ktoś zimie sprzedał info, że w Polsce jest jakaś tam zielona wyspa. No to już nie jest...jest biała!
Moje postanowienie-'od marca biegam' zakończyło się chorym gardlem i wyciskaniem potu na nuuudnej bieżni.
Co mogę powiedzieć? Nadrabiam treningami wieczorem, ale brakuje mi rowerka, brakuje mi kontaktu z przyrodą, śpiewu ptaków, okularów słonecznych i zwiewnych sukienek........... niech to szlag! ;p
w głębi serca darzę zimę ciepłym jak grzejnik uczuciem, jednak trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny.
Dziś mija mój drugi dzień lionowej diety, czuję sią ciągle najedzona :D ale dzięki temu ani myślę o podjadaniu :) może to o to chodzi...
Basia, przecież wiesz, że już tylko dni dzielą nas od WIOSNY. Przesuniesz swój program o kilka dni i zrealizujesz swoje "biegam od marca" :) , a czy to był 1-szy, czy 20-sty , nie ma znaczenia :) Jeśli wierzyć "pogodynce" to w przyszłym tygodniu Twój wymarzony kontakt z przyrodą wcielisz w życie. pozdrawiam wiosennie!
oby!! bo to jeszcze ta sukienka, ptaszki, okulary i bajk! ;p
Pozwolę wtrącić się -) Zwłaszcza w temacie owego najedzenia kontra podjadanie. Otóż. Zakładając, że kalorycznośc diety jest niska - a wiemy że taka jest, Ty w dalszym ciągu czujesz sie nasycona, to oznacza, że wybraliśmy optymalne dla Ciebie rozwiązanie. Tak właśnie powinno być - co zabezpiecza Cię przed podjadaniem właśnie. Dokładnie o to chodzi. I tak jak rozmawialiśmy - dieta nie załatwi sprawy w miesiąc, wiec musi byc rozsądna i spójna z programem treningowym. Nie zmieniamy na razie nic :-) I dalej: jeżeli brakuje Ci rowerka, zastąp go skakanką i dodaj do programu - oddzielając każdy obwód treningowy 2 minutami skakania + 5 na rozgrzewkę. Cardio można zastąpić bardziej intensywnymi ćwiczeniami i doatkowym spalaniem.WIosna juz nadchodzi - więc wykorzuystajmy ten czas na maksa, bo zaraz - ihaaaa - wychodzimy na zewnątrz!! Nie moge się doczekać. Zeszły weekend spędziłem na rowerze w lesie, pomimo -4 :-) Ale stopień zahartowania po najdłuszej zimie w historii powoduje, że mam odporność niedźwiedzia :-) Napisz, które ćwiczenia sprawiając Ci największą trudność. W
myślę, że wyskoki (ostatnio miałam wyskakiwać na 1 nodze na box ktory był na wysokości kolan-to było utratrudne), ręce miałam słabe, ale widzę postęp, więc po przeproszeniu pewnego poziomu ręce także odmawiają mi współpracy, ale zrobię swobodnie 3 serie pompek po ok 15-20 sztuk. Mam także większą wytrzmałość na bieg w przeciwieństwie do np. skakanki czy jakichkolwiek podskoków, a dołączając do tego np podciąganie kolana do łokcia (lewe kolano-prawy łokieć) męczę się dość szybko-mam wrażenie że innym łatwiej podnieść nogę, moja wydaje sie strasznie ciężka, te ruchy nie są lekkie. hmmm...jeśli mam wybierać, to wybieram podskoki i wyskoki.
1) utratudne->ultratrudne 2)przeproszeniu-> przekroczeniu
15.03.2013, godzina 15:24
Nie wybrałam jeszcze zdjęcia, zeby móc przedstawić się do końca, a właściwie przedstawić moje MOCNE NOGI. Moje kochane MOCNE NOGI poza tym, że są mocne, są także duże i nie za długie. Wymyśliłam sobie, że jak zmniejszę ich objętość, optycznie się wydłużą. Portalowa Góra zakazała głodzenia się, bo za pół roku, nawet jeśli ciutkę zmaleję, problem powróci i znowu będę szukać kolejnej diety cud. Póki co własnie jestem w trakcie takiej diety cud, ale do niedzieli na niej wytrwam, choć modyfikuję ją jak mogę.
Od poniedziału ruszam z dietą o niskim IG, 5 posiłkami (olaboga!) i jeszcze większą energią. Ale o tym w następnym odcinku....
Dzisiaj o sposobie na nogi.
Jako że przeczytałam już internet, nawet w językach innych niż polski, moje drugie imię to "JAK WYSMUKLIC MASYWNE UDA?", czuję się teoretycznym specem od wprowadzenia tego w czyn. Mam masywne uda, ponieważ ćwiczę odkąd żyję. Uwielbiałam zawsze udowadniać kolegom, że co jak co, ale nogi to ja na pewno mam mocniejsze niż oni, ćwiczyłam we własnym zakresie, na wf byłam prymuską ;p a od liceum zakochałam się w rowerze i rocznie robię kilometry mierzone w tysiącach. Noga urosła. Ja dorosłam. Pozostał żal...
Podobno na wysmuklenie mięśni działa dobrze rozciąganie. Można też nieco nogi pomęczyć, nawet nadmęczyć, ale spalenie mięśnia nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy tego chcieli.
Mój plan to:
1) rower do pracy i z -> ok 15km w sumie -to działa na niekorzyść, ale whatever...kocham :)
2) bieganie, póki co 2-3 razy w tygodniu, zrobi się cieplej, będzie tego wiecej-raz 3 km, raz 8
3) trening interwalowy i wytrzymalościowy 3 razy w tyg
4) rozciąganie-codziennie, właszcza po treningach
O postępeach zdam relację, ale nie myślcie, że to moje pierwsze podejście... to podejscie namber en. Ale coś czuję, że za każdym razem mam większą wiedzę i tym razem może się udać :D
Basia, stanowczo musisz pokochać swoje nogi. Lubisz sportową sylwetkę? Nogi do tego też są potrzebne. Jakby to wyglądało w porównaniu z resztą ciała? Harmonia sportowego ciała musi zostać zachowana. Twój poziom aktywności jest naprawdę konkretny - o czym zresztą rozmawialiśmy przy okazji diety :-) więc w grę absolutnie nie wchodzi 1000 kcal (nie zgadzam się!!!) - abstrachując.. To oznacza, że nijak nie będą nogami z waty :-) nogami bez zarysu mięśni, nogami modelki (tutaj się narażam - ale one nie ćwiczą.. :-) więc: ćwicz - bo sprawia Ci to wielką frajdę, i daje power, rozciągaj się - bo - oczywiście, rozciaganie przyczyni się do harmonijnego rozwoju mięśni nóg i kształtowania ich wyglądu.., i jedz - z godnie z wytycznymi, bo musisz mieć siłe, aby nosić swoje ciało na swoich nogach w swoich ukochanych ćwiczeniach! :-) Z fitnessowym pozdrowieniem!!
:))))
Basia, witamy w gronie aktywistów. Czytając od razu dostałem kopa i zrobiłem 2 x bardziej intensywny trening. Ihhaaa!! Oby tak dalej:-) ps. nie przejmuj się udami. Lubię sportowe nogi u kobiety :-) Pozdrowienia!
14.03.2013, godzina 15:15
Zapomniałam dodać, że o ile pamięć mnie hie myli i wpisałam poprawne dane do licznika 'tłuszczu w ciele', to (f*ck), jestem przeciętna. O, niedoczekanie! Sprawię że z monitora będzie kapać ślinka po wpisaniu moich wymiarów!! ;p
Ha! system jest podły:-) dotyka do żywego, kiedy wytyka przecietnośc prawda? Ale jest też dobrym motywatorem, bo nie powoduje, że chcemy coś udowodnić? Myślę - że ślinka będzie kapała nie tylko z monitora :-) Do dzieła!
14.03.2013, godzina 15:07
Muszę się pochwalić :)
jakiś czas temu rozpoczęłam z grupką osób z mojej pracy ćwiczenia w ramach przerwy. Ćwiczymy różnie, raz intensywnie i tylko cardio, raz tylko siłowo, ale głównie mieszamy zajęcia, żeby efekt był jeszcze lepszy. Obecnie pojawiło się więcej chętnych, więc zajęcia są w czasie pracy dla tych, którzy mogą zrobić sobie brejka i dla tych, którzy chcą robić to po pracy. Dla mnie to super, bo wieczorem mam swój trening, na którym to na mnie będą krzyczeć, że 'za wolno'... mam okazję rozładować napięcie i być gotową przyjąć wszystko na klatę.
Dzisiaj pojawią się osoby, które nie ćwiczą, więc muszę przeprowadzić trening tak, żeby nie zraziły się za pierwszym razem, ale czuły zakwasy do soboty. Mam pewne plany, oby się spodobały... ;P
-aktualizacja-
poszło nie tak, a podobno zakwasy i tak są :) więc pierwszy sukces :D
Witamy gorąco i serdecznie :-) Wpadłaś w dobre ręce! Sportoholizm jest tutaj mile widziany - często przechodzący w fitnesochizm :-) Dostaniesz od nas pełne wsparcie, motywację i wieczny optymizm, a to w przypadku sportu jest chyba najważniejsze. Dawaj znać, jak postępy, a my na bieżąco bedziemy doradzali i modyfikowali Program - pamiętasz? Każdy jest inny:-) MIłego!!
Fundusze Europejskie dla rozwoju regionu łódzkiego
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego